REstart Program
DE Model

Nastał czas na zrównoważony rozwój

Jan Matulewicz
21-02-16 12:07

Autor tekstu: Jan Matulewicz, CEO Cybercom Group

Nastał czas, aby, przestawić nasze przedsiębiorstwa na zrównoważony rozwój. Ale nie taki ze sloganów CSR tylko prawdziwy. Najpierw moja subiektywna definicja zrównoważonego rozwoju – czyli modelu biznesowego organizacji, który generuje więcej wartości dla planety niż z niej zabiera. Nie chodzi wyłącznie o eko i zielone. Ponieważ nasza ekonomia skupia się przede wszystkim na PKB, czy generowaniu wartości monetarnej, to nasze przedsiębiorstwa tak są skonstruowane, aby przynosić konkretne rezultaty w niewielkich odcinkach czasu.

Paradygmat wzrostu jest tak nam wtłoczony, że poza „Sedlaczkami” tego świata niewielu z nas go kwestionuje. Nasze firmy mają być coraz większe. Sam wzrost nie jest niczym złym, występuje w naturze, obserwujemy go na codzień, nie jest niczym zastanawiającym. Jednakże kompromisujemy coraz więcej rzeczy na rzecz właśnie wzrostu. Moją tezą jest to, że istnieje pewne tempo, pewien porządek wzrostu, który można nazwać zrównoważonym. On wcale nie musi być powolny i dzięki technologii coraz bardziej nie musi, ale powinien być w harmonii z... No właśnie, w harmonii z czym...?

Jeżeli zaczynamy się odchudzać to nie rezygnujemy ze wszystkich posiłków, im tempo naszego chudnięcia będzie wolniejsze, ale trwałe w czasie tym lepszy rezultat osiągniemy, bo zastępujemy dotychczasowy nawyk, nowym sposobem żywienia, nie chodzi o rezygnacje tylko o zamianę. Podobnie, jeśli zaczynamy trenować, to najlepszy rezultat osiągniemy, rozciągając nasze wysiłki w czasie, aby nie nastąpiło przetrenowanie i regres. Oczywiście można i to wciąż robimy przyspieszać proces przez doping, lub nawet jedynie zwiększając intensywność i częstotliwość treningów, ale to często kończy się negatywnymi dla zdrowia skutkami.

Myślę, że metafora sportowa najlepiej oddaje sytuacje naszych firm, walczymy o wyniki, nie dbając o zdrowie. Jednakże bez zdrowia, żaden wynik nie jest osiągalny, o tym zapominamy patrząc jedynie na najbliższy kwartał, najbliższy rok. Zrównoważony rozwój firm to schemat wzrostu, który maksymalizuje ich wartość przez cały okres życia organizacji. Bo większość organizacji nie trwa wiecznie, średnia według Fortune 500 to 20 lat.

Nasza teza jest taka, że jeśli postawimy wyżej wartości środowiska, zarówno naturalnego, jak i społecznego, ludzkiego ponad KPI-e krótkich okresów, to w mierzalny sposób zmaksymalizujemy wartość organizacji. Odnosząc to jedynie do dwutlenku węgla, jako persona non grata firm 21 wieku, to jeśli nasza firma z emitenta stanie się neutralna, to w pewnych kategoriach stanie się niewrażliwa na czarne łabędzie, na zawirowania rynku, na regulacje, na zmiany konsumenckie. Ma immunitet, jest zaszczepiona! Zarówno konsument, partner biznesowy, dostawca, jak i większościowy akcjonariusz, z taką firmą będzie chciał pozostać.

Oczywiście przykład jest niekompletny, bo cóż z tego, jeśli owo przedsiębiorstwo wytwarza plastikowe kubki jednorazowe. Oczywiście wtedy jego dni są policzone, bo jeśli nie zmieni ono swojego produktu, to regulacje wymuszą jego ekstynkcje. Ale zaczynamy rozumieć trendy sexy cool sposobu myślenia o zrównoważonym rozwoju. Ów rozwój to nie jest zadośćuczynienie za szkody wyrządzane środowisku w łańcuchu generowania wartości, to zmiana modelu generowania wartości przy jednoczesnym spełnieniu misji przedsiębiorstwa.

Czy jest to trudne? Owszem, bo inercja naszych organizacji, połączona z dwudziestowieczną ekonomią, hierarchicznymi strukturami, paradygmatem wzrostu jako najważniejszego czynnika jest silniejsza od woli jednostek, które pragną zmiany. Ale jest to możliwe, bo do pracy w naszych organizacjach przychodzą ludzie, którzy są znacznie od nas bardziej świadomi, wymagają konkretów a nie wiecznych dyskusji, którzy pokazują nam palcem co zrobiliśmy z tym światem. Nie ma ich zgody na niezrównoważony rozwój. Ci sami ludzie są konsumentami, którzy poprzez swoje świadome wybory tworzą nową ekonomię. Coraz bardziej cyrkularną, coraz bardziej zrównoważoną. Chcą doświadczać świata a go posiadać. Nawet nie wiemy, czy chcą, powoli nie mają alternatywy. Posiadanie mieszkania, samochodu staje się anachronizmem. Tak jak posiadanie serwerowni. Bo świat coraz bardziej zdalny i mobilny już tego nie potrzebuje.

Dlatego teraz jest czas, aby dokonać istotnych zmian w naszych organizacjach, to czas wszechobecnej mantry zwinności, która jest jaskółką przynoszącą zmiany, jest agentem zmiany który z lotniskowca naszej organizacji jest w stanie zrobić tysiąc motorówek. To czas innowacji, gdzie nie tylko startupy podpięte pod korporacyjne programy, potrafią wnieść zmiany rewolucyjne. To czas, gdzie innowacyjność staje się DNA w każdej organizacji, gdzie potęga kolektywnej inteligencji znajduje ujście w eksperymentach, prototypach, nowych produktach, zmianach modeli biznesowych. Przy sterach tych organizacji są coraz mądrzejsi ludzie, coraz bardziej świadomi. Tak jak my, rodzice naszych dzieci posiadamy większą świadomość jak kształtować młodego człowieka, dzięki nauce niedostępnej w czasach naszych rodziców, tak nowe pokolenie menadżerów posiada znacznie większą wiedze i świadomość tego jak sterować naszymi organizacjami.

To nie przypadek, że potrząsa nami pandemia, niezależnie jak wpływa na nasz biznes, na nasze rodziny i bliskich. Ten czas udowadnia, że jeśli korekta kursu jest konieczna, to natura znajdzie na nią sposób.

Tak jak w naszym codziennym życiu, tak w naszych organizacjach jedno hasło rezonuje dobitnie: przetrwanie nie jest obowiązkowe. To nasz ostatni dzwonek do tego, aby znaleźć w sobie gotowość na zmiany, zmiany konkretne, mierzalne, na każdym poziomie. Jeśli zarząd, kierownictwo nie są gotowe, ale ty jesteś i odpowiadasz za fragment operacji czy biznesu, to czyń swoje we własnym ogródku. Jeśli chwile się rozejrzysz, to znajdziesz obszary twojego wpływu, które możesz uczynić zrównoważonymi. Tu nie chodzi o ptaszka w checkliście, tu chodzi o zmianę sposobu postrzegania swojej odpowiedzialności. A jeśli faktycznie chcesz, próbujesz i nic nie możesz zrobić, to zmykaj stamtąd w podskokach. Inne firmy cię potrzebują.

Zarówno kapitał, jak i klienci, o pracownikach nie wspominając nie zostaną na dziurawym okręcie. Oni wolą motorówki.

Tutaj daj znać, jeśli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych inicjatywach