REstart Program
DE Model

Pandemia może tylko pobudzić innowacje

Tomasz Bitner
20-07-16 08:55

Pandemia może tylko pobudzić innowacje – uważają uczestnicy spotkania Innowacje:REbelia z cyklu REstart. Organizacje nie słabną w poszukiwaniu innowacji efektywnościowych i optymalizacyjnych, często opartych na technologiach, ale z nową energią przystępują do poszukiwania innowacji modelu biznesowego, by zyskać zwinność, odporność na działania konkurentów i zdarzenia typu WTF?!

Copy of RESTART Dyskusja - Organizacje - rewolucja (1)

Tomasz Rudolf, współzałożyciel The Heart, pomaga korporacjom w tworzeniu startupów jako inkubatorów nowych pomysłów biznesowych i wyraźnie dostrzega, że nowe firmy dostały energetycznego kopa. Owszem, są i takie które muszą skupić się na działaniach doraźnych i walce z kryzysem, ale więcej jest tych, które nabrały wiatru w żagle i roczne plany realizują w dwa miesiące. To powinno skłaniać korporacje do dalszego poszukiwania innowacyjnych pomysłów.

Obserwacje Tomasza potwierdza Dagmara Krzesińska, kierująca Koalicją na Rzecz Polskich Innowacji, która w okresie pandemii ma coraz więcej pracy, bo przedsiębiorcy poszukują wiedzy i szukają inspiracji do nowych pomysłów biznesowych.

Boom w innowacjach nie osłabnie

W czasach kryzysu każdą złotówkę ogląda się dwa razy. Firmy szukając oszczędności mogą zdaniem Małgorzaty Marcinkowskiej, wiceprezes Synerise, obcinać budżety marketingowe, w skrajnej desperacji nawet informatyczne, ale nie zmniejszą nakładów na innowacje. Tę obserwację z polskiego rynku potwierdzają także badania o globalnej skali. Firmowe działy innowacji będą odgrywać coraz istotniejszą rolę.

Entuzjazm w tym względzie nieco studził Marcin Kurczab, dyrektor Innovations Lab w PZU. – Każda skrajność jest zła. Do innowacji trzeba podchodzić racjonalnie – przypominał. Owszem zmieniają się nawyki zakupowe, ludzie szukają rozwiązań zdalnych i to można próbować wykorzystać. A w samym PZU innowacje były i są na pierwszych miejscach agendy – w tym względzie, jak zapewniał Marcin, nic się nie zmieniło.

Podobne stanowisko prezentował Michał Plit, odpowiedzialny za strategię i innowacje w grupie Lux Med. Michał przewiduje, że innowacje utrzymają się na dotychczasowym poziomie, ale zmieni się ich portfel.

Zasoby nowych pomysłów

W okresie pandemii firmy reprezentowane przez uczestników dyskusji nie zwolniły tempa opracowywanie i wdrażania innowacji. Tomasz Rudolf przytoczył przykłady dwóch spółek ze stajni The Heart. Jedna z nich tuz przed pandemią przygotowała dla klienta z bankowości cały proces zakładania konta bez wizyty w oddziale. Dziś swoje rozwiązanie wdraża w kolejnych branżach. Z kolei spin-off, który miał pomóc pewnej korporacji w obsłudze procesów HR, w trakcie pandemii skupił się na dynamic resourcing: zarządzaniu zespołami i ludźmi tak, aby pracownicy, którzy mają teraz mniej obowiązków wsparli działy szczególnie obciążone w aktualnej sytuacji. – COVID wymusza elastyczność – stwierdził Tomasz.

Zgadza się z tym Krzysztof Nawelski, dyrektor innowacji w Santander Consumer Bank, który w swojej organizacji obserwuje zmianę nastawienia do nowatorskich rozwiązań. Zainteresowanie sprawdzaniem innowacyjnych pomysłów poprzez proof of concept wzrosło do tego stopnia, że kolejne projekty trzeba było ustawić w kolejce, bo nie nadążano z ich testowaniem.

Małgorzata Marcinkowska obserwowała w Synerise inny mechanizm. Pierwsze tygodnie lockdownu przyniosły zwolnienie tempa. To dało chwilę oddechu i czas na zastanowienie nad działaniem firmy. Synerise wykorzystał ten okres na osiągnięcie większej dojrzałości. Z typowego startupu z bardzo płynną strukturą i procesami, także dotyczącymi podejmowania istotnych decyzji, stał się firmą o lepszej organizacji, kopiując niektóre metody pracy od korporacji. Zdaniem Małgorzaty pozwoliło to poprawić komunikację i efektywność pracy, a ważne decyzje podejmuje się zespołowo, a nie indywidualnie. – Okres spowolnienia bywa ożywczy – zgodził się Tomasz Rudolf.

Nowe produkty i nowe procesy

Bartosz Sokolnicki, dyrektor ds. technologii i innowacji w Agencji Rozwoju Przemysłu, przyznaje, że już samo przejście na pracę zdalną wyzwoliło akceptację dla nowych rozwiązań. Dużą zmianą ze względu na skalę projektów i inwestycji prowadzonych przez Agencję było np. przejście na zdalny tryb pracy komitetów inwestycyjnych. W bardzo krótkim czasie ARP przygotowała sześć nowych wewnętrznych narzędzi, dzięki którym mogła zaproponować trzy nowe pożyczki covidowe. To oznaczało całkowitą transformację produktową w ciągu kilku tygodni – dziś innych rodzajów pożyczek Agencja praktycznie nie udziela.

PZU rok temu uruchomiło samoobsługowy serwis internetowy Moje PZU. Według Marcina Kurczaba, choć tego typu serwisy są codziennością w sektorze bankowym, to w działalności ubezpieczeniowej ciągle nie są tak często stosowane. Moje PZU nie tylko sprawdziło się w czasie pandemii w obsłudze klienta, ale wewnętrznie zmieniło model pracy ubezpieczyciela. Przede wszystkim początkowo niechętni agenci, obawiający się, że serwis odbierze im klientów, przekonali się, że mogą ich łatwiej obsługiwać przenosząc część procesu do sieci.

Dodatkowo w trakcie pandemii PZU wprowadziło dwa nowe innowacyjne projekty. Ubezpieczyciel zaczął wyposażać szpitalne oddziały ratunkowe w opaski życia. Informują one personel o zmianie parametrów zdrowotnych pacjenta zagrażających życiu. To rozwiązanie sprawdziło się także dlatego, że pozwalało utrzymać dystans fizyczny. Z kolei pracownicy PZU wysoko ocenili wewnętrzną aplikację wspomagającą ich kondycję zdrowotną. Marcin przyznaje, że sam początkowo nie był fanem tego pomysłu, ale wyniki przekonują, że być on całkowicie trafiony.

Michał Plit zgadza się, że telemedycyna doświadczyła ogromnego przyspieszenia w trakcie pandemii, także za sprawą nowych rozwiązań legislacyjnych. Najwyraźniej widać to w wizytach lekarskich, których dużą część dotyczącą prostszych przypadków można załatwić online. Trudniejsze jest wprowadzenie specjalizowanych urządzeń telemedycznych. Nie tylko są one w większości bardzo drogie, ale często trudno wpisać je w rygorystyczne wymagania postępowania diagnostycznego czy leczniczego.

Trzeba dostrzec kropki i połączyć w nowy obraz

Profesor Piotr Płoszajski przestrzegał przed fetyszyzowaniem innowacji technologicznych. Oczywiście, pozwalają one wytwarzać produkty i usługi szybciej, taniej, lepiej i same w sobie nie są złe, ale przecież firmy, które zbankrutowały w ostatnim czasie wszystko robiły dobrze. Tylko, że w czasach chaosu to nie wystarczyło. Dlatego Piotr zachęca do innowacji w innowacyjności i myśleniu o nowych modelach biznesowych, które okażą się nowatorskie w danej dziedzinie.

Pomysłów można szukać w innych branżach. Kluczem do sukcesu jest różnorodność gotowych pomysłów. Tym wygrywa Dolina Krzemowa, będąca w gruncie rzeczy tym, czym w XIX w. dla sztuki był paryski Montmartre, tygiel pełen geniuszy, kopistów, sprzedawców. ale i złodziei, co ucierało się tworząc nową jakość. Dla współczesnych firm i Montmartre, i Dolina Krzemowa powinny dostarczać inspiracji. Ważni są prezesi, ludzie, ale także pomysły dookoła. Jeśli umiemy to wszystko dostrzec jako kropki do połączenia, możemy stworzyć zupełnie nowy obraz.

Tutaj daj znać, jeśli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych inicjatywach