REstart Program
DE Model

Pandemia nie wpłynie na nasze relacje. A to one dają szczęście

Tomasz Bitner
20-07-10 17:45

Technologia nie jest w stanie dać ludziom szczęścia. Jego warunkiem są udane relacje z innymi ludźmi. W świecie po pandemii może zmienić się sposób nawiązywania i podtrzymywania tych relacji, ale nie w stopniu, jaki redefiniowałby samo poczucie szczęścia – zgodzili się uczestnicy dyskusji o szczęściu w ramach projektu REstart, będącego próbą spojrzenia naprzód, do postcovidowej rzeczywistości.

Czy pandemia zmieni hierarchię naszych życiowych wartości kształtujących poczucie szczęścia? Od tego pytania rozpoczął rozmowę prof. Piotr Płoszajski, współtwórca Restartu i zarazem promotor tematu szczęścia w trakcie przygotowywania zagadnień całego cyklu.

Nie ma wirtualnej radości

Radek Buszan z Dell Technologies przypomniał teorię, według której o poczuciu szczęścia w połowie decydują geny, a w połowie 6 czynników zależnych od nas:
- relacje z innymi ludźmi,
- bezinteresowna pomoc innym,
- wdzięczność za to, co w życiu otrzymujemy,
- wybaczanie,
- poczucie życiowych celów,
- aktywność fizyczna.

W nowej normalności te czynniki pozostaną tak samo aktualne, jak wcześniej. I nadal wśród nich pierwszoplanową rolę będą odgrywały relacje z innymi. Magda Dziewguć z Google Cloud uważa, że czas pracy zdalnej tylko podkreślił ich znaczenie. Dziś wyraźnie odczuwamy, że spotkania przed ekranem, za pośrednictwem komunikatorów nie dają nam tej radości, jaką odczuwaliśmy z rozmowy na żywo. Będzie to miało także konsekwencje na sposób pracy. Okres próby w czasach lockdownu wykazał, że praca zdalna nie może być modelem do którego dążymy. „Przyszłość jest hybrydowa” – stwierdziła Magda. Dobre i skuteczne organizacje nie będą odcinać pracowników od realnych kontaktów. Kultura organizacyjna w czasach kryzysu dodatkowo zyskała na znaczeniu. Jak ujęła Magda: „COVID pokazał prawdziwe twarze naszych pracodawców”.

Bardziej cenimy swoją pracę

Według Bartosza Sokolińskiego z Agencji Rozwoju Przemysłu w ciągu kilku tygodni zmieniły się nasze oczekiwania wobec pracy w kontekście szczęścia. Sama praco, to, że ją mamy daje teraz więcej zadowolenia niż przed pandemią podwyżka, a o powrocie do biur po długotrwałym odcięciu od otoczenia coraz więcej ludzi myśli z przyjemnością. Radek Buszan zauważył, że radość z pracy nie jest tylko krótkotrwałym efektem COVID-u, ale efektem stopniowych zmian w dłuższym czasie. „Generacja X nie miała radości z pracy. Ale od tego czasu emocje weszły do biur, a to one dają szczęście” – przekonywał Radek.

Joanna Kucharska z SII Poland zauważyła, że w trakcie pandemii zmieniło się także podejście pracodawców do pracowników. „Pracodawcy zaczęli dostrzegać znaczenie dobrostanu psychicznego pracowników, który przekłada się na ich poczucie szczęścia” – tłumaczyła Joanna.

Technologia szczęścia nie daje (ale może mu pomóc)

Waldemar Olbryk z Echo Investment zwrócił uwagę, że odcięcie od żywych kontaktów w miejscu pracy otworzyło nas na inne, głębsze niż do tej pory relacje. Wiele osób zaczęło czerpać radość z głębokich rozmów z najbliższymi, zwłaszcza z dziećmi, lepiej poznali sąsiadów, którzy albo potrzebowali pomocy, albo sami ją oferowali. Firmie działającej na rynku mieszkaniowym dało to asumpt, do zastanowienia, czy w przyszłości lokatorzy nie zaczną cenić bliskich relacji sąsiedzkich, a jeśli tak, to czy technologia może w tym pomóc.

„Technologia może być enablerem szczęścia, ale sama dać go nie może” – dodała Magda Dziewguć. Ale technologia może też poczucie szczęścia – przynajmniej pośrednio – zmniejszać – zauważył Bartosz Sokoliński, przypominając, że Bhutan od niemal 50 lat mierzy szczęście swoich obywateli. Dwukrotnie odnotowano jego wyraźny spadek, skorelowany z pojawieniem się telewizji, a później internetu. Ale to nie sama technologia to spowodowała – przekonywał Bartosz. Ona raczej podniosła poziom wiedzy o świecie i tym samym aspiracje ludzi, ukazując rozziew między nimi a warunkami realnego życia w kraju.

Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni odpowiadający na jakość życia w mieście, przyznawał, że samorządy mają wiele do zrobienia w tym zakresie, przy czym często mogą się posługiwać się twardymi danymi. Szwedzkie analizy pokazują na przykład, że jeśli jednemu z małżonków dojazd do pracy zabiera więcej niż 45 minut, to ryzyko rozwodu wzrasta o 40%. „Między innymi dlatego, aby takim sytuacjom zapobiec, inwestujemy w inteligentne technologie zarządzania ruchem” – tłumaczył Bartosz.

REstart. Predykcje na nowy porządek. SZCZESCIE

 

Tutaj daj znać, jeśli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych inicjatywach