REstart Program
DE Model

COVID nie zjednoczył społeczeństw. To groźne dla cywilizacji.

Tomasz Bitner
20-08-03 16:17

Globalne problemy wymagają globalnych rozwiązań. Czy koronawirus może zjednoczyć nas wokół wspólnych celów, czy przeciwnie – pogłębi dotychczasowe podziały, doprowadzi do dalszej atomizacji społeczeństw? Jaka rolę może w tych procesach odegrać technologia? Nad scenariuszami przemian społecznych, jakie może uruchomić pandemia, zastanawialiśmy się w trakcie kolejnego spotkania w ramach inicjatywy REstart, pod przewodnictwem prof. Piotra Płoszajskiego.

Systemy najlepiej poznaje się w stanie nierównowagi. Takie rozchwianie spowodował COVID, który, według prof. Piotra Płoszajskiego, okazał się wielkim crash-testem systemów, także w ujęciu społecznym czy cywilizacyjnym. Coraz lepiej widzimy, że dalsze funkcjonowanie bez żadnych zmian jest niemożliwe, bo kolejny tego rodzaju kryzys może okazać się zabójczy dla cywilizacji, a nawet dla ludzkości jako gatunku. Problemów globalnych nie uda się pokonać działając jak do tej pory, czyli lokalnie. Tylko czy ludzie będą potrafili lepiej ze sobą współpracować, czy nastąpi dalsza atomizacja? – pytał prof. Płoszajski.

Za szybko oswoiliśmy się z pandemią

Nieszczęścia mogą zbliżać do siebie ludzi, ale koronawirus nie jest tragedią jednoczącą – twierdzi Magdalena Macko-Gizińska z Nationale-Nederlanden. Poszczególne państwa i społeczeństwa próbowały wygrać coś dla siebie. Mogliśmy to obserwować, gdy w skali globalnej brakowało maseczek czy respiratorów albo gdy kilka tygodni później niektórzy politycy zapowiadali wykupienie całych dostaw szczepionki na koronawirusa, gdy tylko stanie się ona dostępna.

W ostatnich latach narastały tendencje lokalne, a nie globalne – uważa Dariusz Piotrowski z Dell Technologies. Pandemia może nasilić taki trend. Z koronawirusem zmagają się poszczególne państwa, Unia Europejska na tym polu nie zdała egzaminu. Coraz więcej zjawisk wzmacnia tendencje lokalne w gospodarce: skracane są łańcuchy dostaw, ludzie wybierają mniejsze sklepy. Zresztą gospodarcze skutki pandemii, które będą się ujawniać dopiero w kolejnych miesiącach z inną siłą uderzą w różne państwa i regiony. To zdaniem Darka tylko pogłębi nacjonalizmy i istniejące podziały społeczne.

Ludzie nie odczuli, że stało się coś wielkiego – mówił o swoich obserwacjach Krzysztof Soszyński z InterCars. Wielu szybko przeszło do fazy oswajania, może nawet wyparcia pandemii, mimo że ona wcale nie słabła. Społeczeństwa są nadal zorganizowane klanowo i nie będą w stanie poradzić sobie z wielkimi wyzwaniami klimatycznymi, środowiskowymi czy zdrowotnymi bez swego rodzaju globalnego rządu i lepszego wykorzystania technologii.

Duża część ludzi uważa, że pandemia w ogóle ich nie dotyczy, próbują żyć tak, jakby nic się nie wydarzyło – zauważa Małgorzata Marcinkowska z Synerise. Dlatego społecznie oddziaływanie koronawirusa ograniczy się do grup bardziej świadomych, starszych, dbających o siebie i innych. Epidemia odbiła się na ich stylu życia i postawach, co może przełożyć się na zmiany w kontaktach społecznych czy sposobach organizacji firm i zarządzania nimi.

Zdaniem Marcina Mazurka z Allegro ograniczone społeczne oddziaływanie pandemii w środowiskach lokalnych nie pozwala na optymizm dotyczący działań globalnych. Jeśli my nie umiemy zmienić naszych przyzwyczajeń czy stylu życia, to trudno spodziewać się zasypania podziałów na świecie i wspólnych wysiłków Izraela i Palestyny w walce z koronawirusem czy gospodarczymi skutkami pandemii – przekonywał Marcin.

Zmiany są, ale COVID nie przeorał świata

COVID pogłębi różnice społeczne – uważa Dariusz Piotrowski. Pokazała to już praca zdalna, różnie odbierana przez pracowników w zależności od ich sytuacji i warunków życia. Inny stosunek do pracy z domu mają ci, którzy mieszkają komfortowo, inny ci, którzy muszą pracować z kuchni. Firmy w nowej rzeczywistości nie wrócą do utartych schematów, praca online stanie się domyślnym standardem, przeciwnie niż dotąd to praca w biurze będzie wymagała uzasadnienia. Skoro do firmy nie trzeba będzie codziennie dojeżdżać, będzie można mieszkać poza miastem, nawet w znacznej odległości, zyskując lepsze mieszkanie i wygodniejsze warunki do pracy. To może doprowadzić do wyraźnych zmian społecznych.

Naszą przyszłość będą zdaniem Marcina Mazurka kształtować także nawyki wypracowane w trakcie lockdownu. To, co okazało się wygodne, będziemy chcieli utrzymać: mniej dojazdów i czasu spędzanego w komunikacji, więcej spotkań online. Po pandemii, jak mówi Marcin, staniemy się „alkoholikami bycia w domu”.

Pracodawcy wzmocnią te zmiany – przewiduje Magdalena Macko. Najpierw będziemy obserwować ograniczenia powierzchni biurowej, w drugiej fali nowe zjawiska obejmą całą gospodarkę, w trzeciej procesy gospodarcze wymuszą procesy, które dotkną nas.

Dariusz Piotrowski przyznaje, że istnieje silna pokusa do ograniczania powierzchni biurowej: – w całej swojej karierze księgowi takiej szansy na wprowadzenie oszczędności jeszcze nie widzieli. Na razie nic nie zostało przesądzone, bo przy utrzymaniu ostrego reżimu sanitarnego sprowadzenie z powrotem do biura połowy pracowników nie tylko nie pozwoliłoby zmniejszyć zajmowanej powierzchni, ale wręcz wymagałoby jej powiększenia. Jednak jeśli restrykcyjne zasady będzie można złagodzić, to księgowi wygrają (bo zwykle wygrywają). W opinii Darka nowy model pracy nie pozwoli zrezygnować z większości biur. W warunkach lockdownu okazało się, że nawet młodsze generacje pracowników potrzebują osobistych relacji, a menedżerowie zauważyli, że kreatywność w kapciach i z kubkiem domowej kawy siadła. Zdaniem Magdy wpłynie to nie tylko na powierzchnię biur, ale także ich funkcje. Pracodawcy będą starali się znaleźć takie rozwiązania, które ułatwią pracę koncepcyjną i wymianę pomysłów.

Potrzebujemy zbiorowej mądrości, a nie pracy na Zoomie

Piotr Płoszajski przestrzega, że byłoby bardzo groźne gdyby jedyną długofalową zmianą po pandemii miała okazać się praca zdalna. Potrzeby większej uważności nie możemy sprowadzić do „żółwika” zamiast podania ręki. Gdyby tak miało się stać, postawiłoby to pod znakiem zapytania zdolność naszej cywilizacji do wyciągania głębokich wniosków i sprawiło, że kolejny globalny kryzys tego typu mógłby okazać się śmiertelny.

------------------

Dziękujemy zespołowi Nationale-Nederlanden za objęcie opieką merytoryczną tematu "Społeczeństwo i Technologie". Rozważania w ramach tego obszaru tematycznego są poszerzeniem perspektywy raportu "Rodzina Przyszłości" opracowanego przy współpracy Nationale-Nederlanden, DELab UW oraz Digital University. Więcej o samym raporcie możecie przeczytać TU.

Tutaj daj znać, jeśli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych inicjatywach