REstart Program
DE Model

Rekombinacja to nie futurystyka

Digital Excellence Group
20-07-20 11:20

Praca zdalna to nie jedyne nowe zjawisko wymagające dziś namysłu. Kwestie związane z rachunkiem przychodów i kosztów, dywersyfikacją łańcucha dostaw, bezpieczeństwem, multicloudem i edge computingiem lepiej zawczasu wszystko dokładnie przemyśleć, żeby przygotować się na wyzwania, jakie niesie przyszłość.

Rozmowa z Dariuszem Piotrowskim, VP & General Managerem w firmie Dell Technologies Polska, który jest jednym z ambasadorów programu REstart poświęconego kluczowym wyzwaniom nowej rzeczywistości, zwłaszcza na styku IT i biznesu, oraz transformacji do nowych technologii.

Co wydaje się największym wyzwaniem nowej rzeczywistości z biznesowego punktu widzenia?

To, że pewnym wyzwaniem jest praca zdalna, wiedzą i widzą wszyscy. Niemniej największym wyzwaniem zarządzających firmami jest dzisiaj odpowiedź na to, jak w perspektywie najbliższych miesięcy spiąć rachunek przychodów i kosztów. Pomimo oczywistych zmian nadal funkcjonujemy w tej samej rzeczywistości co kilka miesięcy temu. W większości branż spadają przychody. W niektórych sektorach jest lepiej, w innych gorzej, ale mając na uwagę średnią, szybko nie wrócimy do poziomów sprzed epidemii. Tymczasem koszty wciąż mamy porównywalne. Jeśli konkurencji uda się je obniżyć o 20%, a nam nie, to konsekwencje będą poważne. To o tyle duży problem, że wsparcie oferowane przez rządy, w Polsce i innych krajach, choć pozytywne, jest relatywnie krótkotrwałe. Biorąc to pod uwagę, trudno przewidzieć wynik na koniec roku.

Druga rzecz, na którą trzeba zwrócić uwagę, to łańcuch dostaw. W ostatnich latach wszyscy pracowali nad jego optymalizacją, wszyscy skupiali się na hasłach, takich jak lean czy just-in-time, ale mimo to część firm boleśnie odczuła zamrożenie transportu lotniczego i zamknięcie granic. Dlatego wiele firm musi intensywnie myśleć w szerszym kontekście o dywersyfikacji geograficznej i kolokacji łańcucha dostaw. Dzisiaj zdarzenia takie jak katastrofalne gradobicie zatrzymujące całą gospodarkę na kilka dni, o których pół roku temu mówiliśmy na spotkaniach w ramach programu Future Thinkers, trudno już zbyć uśmiechem. Dziś wiemy, że to nie futurystyka ani czarnowidztwo.

Jakie nowe trendy rynkowe wykreowane przez epidemię już dziś można dostrzec?

Wspomniana przymusowa praca zdalna sprawiła, że trzeba dokonać reewaluacji całego obszaru związanego z zatrudnieniem, pracą i współpracą. To już nie jest tylko akademicka dyskusja prowadzona przez przedstawicieli działu HR z nadmiernie optymistycznym szefem działu IT, ale rzeczywistość: funkcje biznesowe można z powodzeniem realizować bez biura. Skoro to jest zasadniczo możliwe, to pozostaje pytanie nie czy, ale jak sensownie to wykorzystać.

Sam zastanawiam się, czy mógłbym i czy chciałbym pracować 100% czasu z domu. Nie, ale pewnie w dwa dni z pięciu byłoby to możliwe. To się zmieniło, bo przed epidemią nie dopuszczałem do siebie takiej myśli. Byłem absolutnie przekonany, że muszę być w biurze. Dzisiaj potrafię sobie wyobrazić, że dwa dni w tygodniu pracuję zdalnie.

Warto przy tym zwrócić uwagę na pewne rozluźnienie zasad bezpieczeństwa. Może to nie trend, ale pewne zjawisko: w bardzo krótkim czasie pozwoliliśmy na wiele, być może zbyt wiele. Niewielu szefów bezpieczeństwa w organizacjach wyobrażało sobie, że sytuacja może tak wyglądać. W tym obszarze trzeba będzie dokonać pewnych zmian, jasno określić granice, wracając do tego, co obowiązywało wcześniej. Jeśli wprowadzimy te zmiany, to musimy je lepiej monitorować.

Jak technologia może wspierać dostosowanie się firm do nowych wyzwań, trendów i jak może wspierać budowanie nowego ładu?

Powinniśmy zadbać o infrastrukturę sieciową oraz aplikacje do zdalnej komunikacji i współpracy – to oczywiste. Nie jest już takie oczywiste zaprzęgnięcie do pracy na szerszą skalę niż dotychczas sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego. Bardzo serio powinniśmy to rozważyć. Zwłaszcza w obszarach, które ściśle wiążą się z możliwościami naszej obrony przed zjawiskami, takimi jak epidemie i lockdowny. Spodziewam się jakościowego i ilościowego użycia tych technologii w projektach mających na celu ochronę zdrowia i życia ludzkiego.

Druga technologia, która będzie intensywnie rozwijana, to infrastruktura VDI. Praktyka ostatnich miesięcy pokazuje, że nie wystarczy mieć wielkie centrum danych i umożliwić pracownikom dostęp do niego przez przeglądarkę. Ludzie wykonujący swoje obowiązki z domu czy zdalnego biura potrzebują czegoś więcej. Konieczne jest kompletne środowisko pracy, odpowiednio zabezpieczone, w pełni kontrolowane i na bieżąco aktualizowane.

Wreszcie wydaje się, że zupełnie nowego wymiaru nabierze Big Data. Nowe kamery, czujniki, identyfikacja – czeka nas zalew danych. Nie trzeba i nie można wysyłać tych wszystkich informacji do chmury. Dlatego będziemy w coraz większym stopniu wykorzystywać edge computing, przetwarzanie na brzegu sieci, jak najbliżej sensorów.

Nie sposób na koniec nie wspomnieć o cloudzie. Trzeba jasno powiedzieć, że model chmurowy się sprawdził. Zoom czy Microsoft Teams potrafiły obsłużyć eksponencjalny wzrost zainteresowania w ciągu pojedynczych dni. Wystarczyło uruchomić kolejne serwery w chmurze. To jednak nie wszystko. Firmy powinny zastanowić się już dziś, jak zarządzać środowiskami mulitcloud. Nie będzie przecież tak, że organizacja będzie korzystać z chmury jednego dostawcy. Wręcz przeciwnie, wszyscy będą używać usług AWS, Google i Microsoft równocześnie. Lepiej przygotować się zawczasu, żeby nie zaskoczyły nas kłopoty.

Tutaj daj znać, jeśli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych inicjatywach