REstart Program
DE Model

Czy CAPEX blokuje transformację cyfrową?

Tomasz Bitner
20-12-23 11:02

Czy CAPEX blokuje transformację cyfrową?

Przedsiębiorstwa wykorzystujące dane w codziennej działalności potrzebują silnie skalowalnych środowisk IT. Dlatego często sięgają po chmurę, co może wymagać przesunięć w budżecie z wydatków inwestycyjnych na operacyjne. Czy polskie firmy prowadzące transformację cyfrową widzą konieczność zmian w modelach finansowania IT – o tym rozmawialiśmy w trakcie kameralnego spotkania CIONET Vision.

 

Badania prowadzone na świecie przez Fujitsu pokazują, że obecnie tylko 4,8% przedsiębiorstw można zaliczyć do kategorii data-driven. Jest to ocena dokonywane na podstawie wyników sondażu prowadzonego na stronie https://marketing.global.fujitsu.com/DDTS-Assessment-Tool-Page.html. Uczestnicy spotkania CIONET Vision zostali poproszeni przez nas, aby bez wypełniania zobiektywizowanej ankiety przypisali swoją firmę do jednej z czterech kategorii dojrzałości cyfrowej. Wyniki widać na poniższej grafice (u góry wyniki globalnego badania, w rzędzie poniżej samoocena uczestników spotkania):

 

„Cieszę się z takich wyników, bo pokazują one, że chcemy być data-driven” – komentował Dariusz Kwieciński, szef polskiego oddziału Fujitsu. „Oczywiście, jesteśmy bardzo innowacyjni i otwarci na nowe wyzwania, ale na pewno nie jesteśmy już w 38% dojrzali cyfrowo. Zachęcam do wypełnienia całej ankiety, co pozwala uzyskać obiektywna ocenę i porównać swoją firmę do innych, a przede wszystkim namawiam do spojrzenia na swój biznes w nowy sposób i zastanowienia nad lepszym wykorzystaniem danych, także pod kątem ich monetyzacji” – przekonywał Darek.

 

Nowe finansowanie dla nowej gospodarki

A monetyzacja danych przestała być tylko sloganem. „Według naszych badań dojrzałość cyfrowa wprost przekłada się na sytuację finansową przedsiębiorstw. Spośród firm ocenionych jako data-driven, a więc które analizują dane, używają ich do optymalizacji kosztów czy budowy modeli biznesowych, aż 79% osiąga wyniki powyżej średniej” – tłumaczył Dariusz.

„Świat znacząco przyspieszył. Projekty, realizowane niedawno w cyklach trzy- czy pięcioletnich, są znacznie szybsze, podobnie jak oczekiwania zwrotu z takich projektów. Dlatego rodzi się pytanie, czy stare modele finansowe mogą zapewnić elastyczność wymaganą przy dostosowywaniu się do wymogów cyfrowego świata. A to otwiera dyskusję, czy CAPEX hamuje zmianę” – mówił Piotr Brychczyński, odpowiadający w Fujitsu Poland za sprzedaż.

Według Macieja Bułkowskiego z Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie trzeba pamiętać o specyfice poszczególnych rynków. W sektorze publicznym dużo łatwiejsze jest zdobycie budżetu inwestycyjnego niż operacyjnego. „Nawet jeśli inwestujemy we własną infrastrukturę, to w pewnym momencie pojawia się kwestia budżetu utrzymaniowego związanego z licencjami, maintenancem, odtworzeniem. Dlatego więcej uwagi powinniśmy poświęcać OPEX-owi” – przekonywał Maciej.

 

CAPEX buduje wartość. A może wycenę?

„Według mnie OPEX staje się coraz większym problemem” – zwrócił uwagę Michał Rączka z mBanku. „Jesteśmy na niego skazani rozpoczynając transformację cyfrową i migrację do chmury. CAPEX jest łatwy w stosowaniu dzięki mechanizmom inwestycji i amortyzacji, a stosowanie OPEX-u stanowi duże wyzwanie. W zasadzie wszystkie nowe modele cyfrowe próbują wciągnąć nas w OPEX i stałe wydatki. Z powodów księgowych jest to szczególnie niekorzystne dla spółek giełdowych, bo CAPEX buduje wartość firmy, a OPEX oznacza koszty. Dlatego o wiele łatwiej uzyskać zgodę na wydatki w formie CAPEX-u” – tłumaczył Michał.

„Michał ma całkowitą rację, a z punktu widzenia zarządu problem rysuje się jeszcze ostrzej, co mogłem dostrzec zmieniając role w firmie” – przekonywał Robert Pławiak z Pelionu. „CAPEX buduje wskaźnik EBIDTA, wartość przedsiębiorstwa rośnie, a z tego jesteśmy rozliczani. Problem widać jeszcze wyraźniej poprzez ulubiony wskaźnik rad nadzorczych – EBIT, a więc zysk operacyjny przed opodatkowaniem. Dlatego pytanie nie powinno brzmieć: czy CAPEX napędza transformację, czy OPEX, tylko jak te dwa światy połączyć. Przecież ze względów księgowych nie powinno być problemu, by kupić usługę na okres kilkunastu miesięcy i zakwalifikować ten wydatek jako CAPEX” – przekonywał Robert.

 

A gdyby przerobić OPEX na CAPEX…

„Często słyszymy, ze biznes w Polsce jest niedoinwestowany technologicznie. Jeśli nie jesteśmy w stanie przeznaczyć więcej na transformację cyfrową, to powstaje pytanie: co nas blokuje, skoro – jak mówicie – pieniądze, głownie poprzez CAPEX, nie są problemem? Albo, jeśli CAPEX okazuje się niewystarczający, to jak znaleźć złoty środek?” – pytał Dariusz Kwieciński.

„To jest rozmowa, w której uczestniczą przedstawiciele firm z dużym potencjałem i o jasnej strategii. To może tłumaczyć wyniki ankiety o dojrzałości cyfrowej, jak i możliwości inwestycyjne. W małych przedsiębiorstwach bez wątpienia jest problem świadomości i braku środków inwestycyjnych, nie wspominając o budżetach utrzymaniowych. To jest duże wyzwanie: jak im pomóc w transformacji cyfrowej” – tłumaczył Maciej Bułkowski.

„Wiele problemów, o których rozmawiamy, jest związanych z nieszczęsnym zarządzaniem finansowym, o czym mówił Robert” – przyznał Wojciech Ehrenfeld z Ringier Axel Springer Media. „Uważam, że w wielu przypadkach CAPEX nie buduje wartości przedsiębiorstwa. Zakup prądu obciąża OPEX, a serwera CAPEX. A jaka jest w XXI wieku różnica między jednym a drugim? Dlatego próba ustalenia właściwego balansu między CAPEX-em a OPEX-em zależy od tego, w jaki sposób zarządza się firmą. Jeśli przykłada się duże znaczenie do EBIDTA, to często dochodzi do kapitalizowania OPEX-u, a więc zaliczania wydatków operacyjnych do inwestycji, co jest zabiegiem wyłącznie excelowym i nie ma nic wspólnego z budowaniem wartości firmy” – przekonywał Wojtek.

 

Liczy się efekt, a nie pozycja księgowa

Wydatki IT to CAPEX plus OPEX minus amortyzacja. Naprawdę chodzi o cash flow, a reszta to tylko operacje księgowe. Większość z nas jest rozliczana bardzo prosto: jeśli wydasz 100 zł, to jaki będzie efekt? Czy przeniesiesz 20 zł, czy 110?” – dodał Robert Pławiak.

„Dyskusja, co jest lepsze, CAPEX czy OPEX, jest nakręcana przez naszych dyrektorów finansowych” – stwierdził Paweł Leżański z Ringier Axel Springer Media. „Od jednego z nich usłyszałem kiedyś: profit is an opinion, cashflow is a fact. Naprawdę chodzi tylko o płynność finansową, całą resztą można kręcić w dowolny sposób”.

Piotr Brychczyński zauważył, że skoncentrowanie na CAPEX-ie i długotrwałe gromadzenie środków na uruchomienie projektów, może być zbyt wysokim kosztem dla organizacji poprzez spowolnienie transformacji do data-driven. „W tej sytuacji trzeba dokonywać trudnych wyborów, jakie projekty można uruchomić. Tymczasem koszty można utrzymać pod kontrolą i sprawić, żeby podążały za rozwojem biznesu. W metodach OPEX-owych można znaleźć sposób na finasowanie nowych projektów” – wyjaśniał Piotr.

„W naszym przypadku, a w tym roku zrezygnowaliśmy z własnego centrum przetwarzania na rzecz chmury publicznej, CAPEX oczywiście szybko spada. Na to byliśmy umówieni z naszym CFO, bo takie decyzje wymagają współdziałania technologii z finansami. Nie da się ukryć: trzymanie się CAPEX-u może powstrzymywać przed przejściem na usługi, do wszystkich modeli as-a-service” – zgodził się Paweł Leżański. „Rezygnacja z OPEX-u poza tym zabija benefity elastyczności i zmienności kosztów za faktycznie wykorzystane zasoby. Co ważne, modele opłat za zużycie można budować nie tylko w przypadku chmury publicznej. Dlatego warto zastanowić się, czy opłacalne jest CAPEX-owanie kosztów operacyjnych dla korzyści wyłącznie księgowych i przez to rezygnacja z prawdziwych oszczędności” – przestrzegał Darek Kwieciński.

 

OPEX na wypłaszczanie krzywej wydatków

„W telko podział CAPEX – OPEX zawsze był kwestią budzącą dyskusje, bo dotyczył kwot wyrażanych nawet w miliardach złotych” – przyznał Jakub Górnik z T-Mobile. „CAPEX rzeczywiście może rodzić pokusę, aby za jego pomocą poprawiać wyniki, ale wtedy zaczyna brakować pieniędzy na rzeczywiste inwestycje, które w telko naprawdę wymagają miliardowych nakładów.” Jakub nie sądzi, aby w dyskusji CAPEX-OPEX można było dojść do uniwersalnych konkluzji, bo różne organizacje mają inne cele i uwarunkowania finansowe. „Dla części przedsiębiorstw, na przykład z publica, CAPEX może być wygodniejszy, bo dysponują funduszami unijnymi i łatwiej zdobyć się na wydatek raz, niż mieć problem co roku, przy kolejnym budżetowaniu. Firmy, które chcą zapewnić sobie płynność, idą w OPEX, bo to pozwala rozłożyć wydatki” – uważa Jakub.

Piotr Brychczyński zwrócił uwagę na rolę, jaką może odegrać COVID w decyzjach i potrzebach budżetowych. „Pewne decyzje biznesowe podejmowane rok temu w grudniu były wówczas bardzo rzeczowe, a inwestycje metodą CAPEX-ową podnoszącą wartość firmy w pełni uzasadnione. A w marcu trzeba było sobie powiedzieć, że te pieniądze przepadły, kiedy okazało się, że klientów nie ma. Być może to doświadczenie zmieni myślenie ludzi zajmujących się finansami o kwalifikowaniu wydatków, a IT może pokazać, że projekty informatyczne można finansować inaczej, wspierając oszczędnościami rozwój biznesu albo tworzyć z nich kapitał zapasowy dla innych działów firmy” – zastanawiał się Piotr.

„OPEX zawsze jest bezpieczniejszy, bo pozwala uniknąć wypływu dużej kwoty na początku” – zgodził się Jakub Górnik. „COVID na pewna zmieni sytuację. Już teraz przy dyskusjach o wielkich inwestycjach widać niepewność, która zapewne będzie się jeszcze ciągnąć miesiącami. Modele OPEX-owe przynoszą dodatkowe mechanizmy bezpieczeństwa. Podobnie jak mówi się o wypłaszczaniu krzywej zachorowań, można wypłaszczać krzywą wydatków. Trend równoważenia ryzyka zostanie z nami na dłużej, a OPEX świetnie się do tego nadaje” – przewiduje Jakub.

You May Also Like

These Stories on VISION

Tutaj daj znać, jeśli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych inicjatywach