REstart Program
DE Model

Efektywne środowisko IT: chmura hybrydowa kontra multi-cloud

Tomasz Bitner
20-12-07 11:31

Firmy decydujące się na chmurę hybrydową lud rozwiązanie multi-cloud stają przed trudnym wyborem. O kwestiach, które należy przemyśleć, zanim zapadnie decyzja, rozmawialiśmy na spotkaniu menedżerów IT ze społeczności CIONET.

Dla większości przedsiębiorstw ani chmura publiczna, ani prywatna nie są w stanie spełnić wszystkich oczekiwań. Dla wielu z nich naturalnym wyborem mogła być chmura hybrydowa. Równolegle na rynku ukształtował się inny model, zakładający wykorzystanie kilku różnych chmur publicznych, co pozwala ominąć ograniczenia poszczególnych platform.

Jednocześnie silnie rozwija się infrastruktura potrzebna do wykorzystania chmury. Z badań IDC wynika, że do końca 2021 r. 80% przedsiębiorstw stworzy mechanizmy, które umożliwią dwa razy szybsze niż przed pandemią przejście na infrastrukturę cyfrową ukierunkowaną na chmurę.

 

Ambitne projekty ciągle przed nami

„Mam poczucie dysonansu między takimi badaniami a rzeczywistością polskiego rynku” – przyznał Robert Busz, szef polskiego oddziału firmy Equinix, która w oparciu o własne centra obliczeniowe i infrastrukturę wymiany danych (interconnections) zapewnia dostęp do usług największych światowych dostawców chmury. „Tu spotykamy się w gronie liderów cyfrowej zmiany, ale w większości polskich przedsiębiorstw, nawet o bardzo sinej pozycji w swoich branżach, rozdźwięk między deklaracjami a dokonaniem faktycznej zmiany jest olbrzymi. Według mnie 80% deklaruje przeniesienie swoich kompetencji do chmury, ale tylko 10-15% rzeczywiście to realizuje” – ocenił Robert.

W ocenie Roberta w Polsce pandemia wcale nie wyzwoli głębokiej zmiany zapowiadanej przez IDC. „Lockdown umocnił przekonanie już przekonanych do chmury i jedynie przyspieszył realizację decyzji, które zostały podjęte wcześniej. Wyraźnej zmiany dokonują jedynie liderzy. Reszta trzyma się rozwiązań on-prem dodając do nich jedynie niezbędne w trakcie pandemii pojedyncze aplikacje chmurowe, takie jak Zoom czy Teams. Ciągle obowiązuje stara zasada: jeśli coś działa, to niech działa, nawet jeśli nie jest skalowalne, nie daje najlepszych efektów, ale przynajmniej na razie nie powoduje dodatkowych kosztów” – opisywał Robert.

Bardziej optymistycznie na adopcję chmury patrzy Marcin Lebiecki, który odpowiada za usługi chmurowe i centrum danych w Asseco Data Systems. „Migracja do chmury pod wpływem nagłego impulsu byłaby ogromnym wyzwaniem. Firmy stopniowo wprowadzają prostsze rozwiązania chmurowe, takie jak nowoczesne środowisko pracy czy Virtual Desktop Infrastructure. Kolejnym krokiem jest często wdrażanie bardziej ambitnych projektów. Czynnikiem, który hamuje migrację do chmury, często okazuje się mało nowoczesna architektura używanych aplikacji” – tłumaczył Marcin.

 

O chmurze musi decydować strategia,, a nie pandemia

„Pandemia i konieczność pracy zdalnej nie są wystarczającym powodem do pospiesznej migracji w chmurę” – stwierdziła Monika Nowak-Toporowicz, wiceprezes UPC odpowiedzialna na technologię i IT. „Do chmury najmocniej popychają nas klienci, albo precyzyjniej – potrzeby klientów, którzy domagają się szybszego wprowadzania zmian i większej digitalizacji naszych usług. A właśnie chmura pozwala nam szybciej tworzyć nowe usługi. Z kolei pandemia pokazała, że firmom silniej scyfryzowanym łatwiej przejść przez taki kryzys. To są istotne biznesowo czynniki, które trzeba brać pod uwagę rozważając migrację do chmury” – mówiła Monika.

„Pandemia przełamała tabu, jakim była do tej pory chmura w spółkach skarbu państwa, przekazywanie do niej danych i wykorzystywanie w codziennej pracy” zauważył Jakub Husarzewski, doradzający zarządu WARS-a w kwestiach IT. „Nowe warunki wymusiły przejście na wideokonferencje czy zastosowanie do akceptacji dokumentów podpisu cyfrowego. Ale chmura pojawia się też w zastosowaniach mniej oczywistych, takich jak przekazywanie dokumentów, zwłaszcza w dużej skali. Okazało się, że mailem nie da się przesłać 300 MB dokumentów, więc trzeba je było jakoś udostępnić. Pandemia przyspieszy migrację do chmury, bo nastąpił pierwszy wyłom; wszyscy mogli przekonać się, że nie w tym nic strasznego” – przekonywał Jakub.

„Robert ma rację, mówiąc, że rzadko korzystamy z chmury. Pokazują to statystyki plasujące nas w europejskiej końcówce, co wcale nie oznacza, że w innych krajach jest tak różowo” – zauważył Jacek Cholc, dyrektor Pionu Eksploatacji i Infrastruktury w PKO BP. „Kiedy przygotowaliśmy własną strategię chmurową, przekonaliśmy się, że w silnie regulowanym europejskim sektorze bankowym trudno znaleźć przykłady kompleksowej migracji do chmury. My zakładamy, że potrzeba chmury będzie w coraz większych stopniu wynikać z oczekiwań biznesu, który wymaga od nas nowego sposobu organizacji pracy, na przykład stosowania Agile czy DevOps. To wymusza zainteresowanie elastyczną infrastrukturą i naturalnie skłania do sięgnięcia po usługi chmurowe” – mówił Jacek.

Jacek uważa, że w biznesie nie da się przeprowadził migracji do chmury w stylu Big Bang. „To zwykle jest proces, w którym modernizuje się swoje systemy i stopniowo przenosi je do chmury. Na pewnym etapie trzeba podjąć decyzję, jaka chmura najlepiej odpowiada potrzebom organizacji: multicloud, chmura publiczna czy hybrydowa. W PKO BP zdecydowaliśmy się i na hybrydę, i na multicloud, bo to umożliwia wybranie najlepszych rozwiązań. Dlatego właśnie podpisaliśmy duże umowy z Googlem i z Microsoftem, które specjalizują się w nieco różnych obszarach. Utrzymamy też chmurę hybrydową ze względu na legacy. Dziś korzystamy z kilkuset aplikacji, część przebudujemy do cloud-native, a te, które nie mogą z różnych względów, na przykład bezpieczeństwa, trafić do chmury, pozostaną w naszym data center. Ten model jest też korzystny ze względów regulacyjnych: jeśli dostawca chmury przestanie świadczyć jakąś usługę, będziemy w stanie utrzymać ją z własnego centrum przetwarzania. Multicloud także dodatkowo dywersyfikuje ryzyko” – tłumaczył Jacek.

 

Za dużo chmury w chmurze

„Wszyscy popełniamy ciężki błąd mówiąc tak dużo o chmurze. Analizujemy różne typy chmury, jakieś IaaSy, PaaS-y. Biznes tego w ogóle nie rozumie. Największym problemem w adopcji chmury w Polsce są CIO-si i CTO-si, którzy bronią status quo i nie pozwalają zrobić odważnej zmiany” – grzmiał Paweł Leżański, CTO Ringier Axel Springer Media. „Nie sprzeda się chmury mówiąc o chmurze. Trzeba pamiętać, że chmura nie jest celem, tylko drogą. Dlatego rzeczywiście trzeba zacząć od jasnej strategii, gdzie chcemy być, bo do chmury nie da się przenieść wszystkiego. Ci, którzy chcą to zrobić, szybko rezygnują, bo okazuje się, że w takim przypadku będzie drożej, niż do tej pory. Natomiast da się zmienić architekturę, da się zbudować coś od nowa, inaczej podejść do swojej pracy. Wtedy rzeczywiście widać ogromną oszczędność” – przekonywał Paweł.

Ringier Axel Springer w tym roku sprzedał własne centrum przetwarzania i przeniósł się do chmury publicznej. „W pewnym momencie uznaliśmy, że chcemy iść w stronę rozwiązań znacznie bardziej skalowalnych, niż cokolwiek, co moglibyśmy zrobić u siebie. Stąd decyzja o chmurze. Ale przygotowania do tego kroku, stopniowe zmiany w architekturze zajęły kilka lat. A na początku tego roku wbiliśmy osikowy kołek w serce naszej starej infrastruktury. Cała migracja zakończy się w przyszłym roku, ostatnie własne aplikacje przeniesiemy do wynajętych centrów danych i w 100% dokonamy migracji do chmur zewnętrznych” – zapowiedział Paweł.

Monika Nowak-Toporowicz uważa, że UPC jest ciągle na początku drogi do chmury, ale już dobrze wie, do czego ja wykorzystać. „Chodzi nam o to, żeby szybciej dostarczać klientowi to, na co czeka. Dzięki połączeniu usług z chmury z tym, co sami rozwijamy, można w szybki sposób zbudować aplikację dla klienta. To przemawiało za tym, żeby zainteresować się środowiskiem wielochmurowym. Wtedy można skorzystać z gotowych elementów oferowanych tylko przez niektórych dostawców” – uzasadniała Monika.

Jednak przy takim podejściu zdaniem Moniki nawet środowisko multicloud nie niweluje ryzyka związanego z utratą dostępu do pewnych usług. „Uzależnienie od specyficznych usług dostarczanych przez pojedynczych dostawców jest nadal bardzo duże. I właśnie tutaj – nie na poziomie zasobów, ale poszczególnych aplikacji – widać blokadę przed wejściem w multicloud. Ryzyko wynikające z tego, że pewnego dnia ważna dla nas usługa zniknie, jest czymś z czego doskonale zdajemy sobie sprawę, ale na razie jeszcze nie wiemy, jak sobie z tym poradzić” – przyznała Monika.

 

Technologia jest prosta, w migracji skup się na procesach

Migracja do chmury niesie także wiele wyzwań dotyczących bezpieczeństwa i stabilności połączeń, ich przepustowości, możliwych opóźnień. W środowiskach wielochmurowych ich skala rośnie: pojawiają się nowe, np. związane z szybkim przenoszeniem obciążeń i przydzielaniem zasobów. „Klienci na początku często obawiają się problemów w warstwie połączeń, a wbrew pozorom usługi telekomunikacyjne są coraz lepiej rozwinięte. Mamy dostawców, takich jak Equinix, którzy nie tylko zapewniają doskonałą jakość połączeń, ale potrafią bezpośrednio spiąć nas z regionem cloudowym i te regiony wzajemnie pomiędzy sobą, co otwiera możliwości, jakie kilka lat temu były po prostu niewyobrażalne. Jeszcze niedawno nie przyszłoby mi do głowy, żeby na przykład bazę danych umieścić w chmurze Oracle’a, a warstwę aplikacji w Azure Microsoftu” – przyznał Marcin Lebiecki.

Dlatego zdaniem Marcina prawdziwych wyzwań w migracji do chmury nie należy szukać w warstwie połączeń. „Lepiej skupić się na obszarze procesowym: jak zorganizować zarządzanie uprawnieniami, jak rozciągnąć sieć na poziom chmury, żeby zapewnić jednolity system zarządzania. To jest ten rodzaj wyzwań, przy których firmy zaczynają zderzać się z brakiem kompetencji na rynku. Te kompetencje mogą uzupełnić i uzupełniają dostawcy, którzy jak Asseco, Equinix, Google, czy Microsoft współpracują ze sobą, budują doświadczenie, analizują wnioski z poprzednich wdrożeń” – przekonywał Marcin.

 

Nadciąga rewolucja na brzegu sieci

Robert Busz ostrzega, że migracja do chmury jest procesem trudniejszym niż może się wydawać, bo wymaga dużej zmiany w architekturze aplikacji i ich uporządkowania na skali od legacy do cloud native. „Jako globalny operator data center mocno wierzymy w systemy multicloud, jak i w chmurę hybrydową. W miarę zwiększania kompetencji architektów różnych rozwiązań w firmach doradczych czy u samych klientów będzie zwiększała się płynność w poruszaniu się pomiędzy usługami dostępnymi na różnych platformach chmurowych. Dotyczy to oczywiście rozwiązań natywnych w ramach lokalnych regionów chmurowych, takich jak zapowiedzianych w Polsce przez Google i Microsoft, ale także rozwiązań cloud edge, a więc budowanych na brzegu sieci” – przewiduje Robert. „Właśnie na brzegu sieci pojawia się możliwość wprowadzenia całkiem nowych mechanizmów w wielu dziedzinach: od zarządzania stacjami roboczymi po bezpieczeństwo. Mamy już potrzebną do tego infrastrukturę, a w dodatku w obszarze cloud edge rośnie ona tak w Polsce, jak i na świecie w szybszym tempie niż natywna infrastruktura chmurowa. To czego najbardziej brakuje, to płynność po stronie klientów i ich doradców w zastosowaniu oraz skalowaniu takich rozwiązań, ale w pewnym stopniu bariera mogą okazać się też mało elastyczne zapisy umowne stosowanych przez niektórych dostawców chmurowych” – zwracał uwagę Robert.

„Przemyślane zmiany w architekturze są warunkiem powodzenia projektów chmurowych” – w ten sposób Paweł Leżański odniósł się do stwierdzenia Roberta o konieczności uporządkowania aplikacji od legacy do cloud native. „Chmura to projekt, który powinien być realizowany w co najmniej pięcioletniej perspektywie, dlatego najpierw trzeba rozmawiać o tym, dokąd jako firma zmierzamy i co chcemy osiągnąć. Tu musi pojawić się kwestia architektury, bo ze stajnią Augiasza w architekturze aplikacji nie da się nie tylko osiągnąć celu, ale w ogóle rozpocząć zmian. Migracja to jest tak przede wszystkim rozmowa o porządkach, o tym po co je robimy i co chcemy w ich efekcie osiągnąć, a użycie takiej czy innej chmury jest metodą ich zaprowadzenia. Jeśli sami nie zaczniemy tej rozmowy, to otworzy ja biznes przychodząc do nas z nowymi wymaganiami. Jeśli będziemy traktować chmurę jako wewnętrzny projekt IT, to z góry jesteśmy skazani na porażkę” – ostrzegał Paweł.

You May Also Like

These Stories on VISION

Tutaj daj znać, jeśli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych inicjatywach